wtorek, 1 października 2013

Niedzielne przygody

 

W niedzielę wstałam wcześnie rano i po porannej kawie zapakowałam Pajkę do samochodu i wyruszyłyśmy do Kampinosu. Tym razem jednak nie czekało nas samotne wybieganie tylko trening w większej sforze. Było kilka osób na rowerach i jeden wózek z 10 (!!!) psami. Ja z Pajką niestety byłam bez roweru, który potrzebuje wymiany kilku części, postanowiłam przebiec z nią trasę szybkim tempem. Trochę teraz żałuję bo zostałyśmy dosyć szybko z tyłu (Pajka niestety na początku musiała się załatwić i psy ciągnące rowery nas wyprzedziły i już nie dałyśmy rady ich dogonić) i nie było okazji żeby się pościgać. No ale mam nadzieję że jeszcze niedługo się wybierzemy na ten trening i wtedy uda mi się już wziąć rower. 
 Przebiegłyśmy w sumie 13km fajnym tempem, potem miało być jeszcze ognisko ale już nie zostałyśmy bo w tym samym czasie w Warszawie Kasia biegła w Maratonie Warszawskim i chciałam zdążyć na trasę żeby jej pokibicować. Dobiegła w czasie 4:02h, jestem pod dużym wrażeniem :)
Pajka kibicuje na 35km:


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz