Chcąc trochę podkręcić tempo naszych treningów z myślą o ewentualnych zawodach canicrossowych na jesieni (już dawno nie byłam na żadnych głównie ze względu na brak czasu i po trochu lenistwo ponieważ zwykle są dość daleko od nas i trzeba zorganizować wyprawę) postanowiłyśmy wprowadzić treningi interwałowe. Wcześniej zdarzało nam się biegać szybszym tempem odcinki 2km (zazwyczaj 2 x 2km szybszym tempem) ale 2 km to jednak sporo i nie da się biec tak szybko jak odcinki 1km. Właśnie na takie odcinki się zdecydowałyśmy czyli 1km rozgrzewki a potem 4x 1km szybko + 1km odpoczynku truchtem. Narzuciłyśmy sobie naprawdę szybkie tempo (przynajmniej dla mnie jest to coś nowego, nigdy wcześniej nie biegałam aż tak szybko) więc trening był naprawdę intensywny. Czas w jakim udało mi się pokonać szybkie km to:
1. 4:29
2. 4:30
3. 4:54
4. 4:37
Ciekawe jest to że ostatni km wyszedł lepiej niż przedostatni mimo że byłam już mocno zmęczona. Najfajniej w tym wszystkim odnalazła się Pajka, która już chyba trochę znudzona tempem jakie zazwyczaj mamy dziś na szybszych odcinkach poczuła znowu jak to jest szybciej biegać i odezwał się w niej ostatnio zapomniany duch rywalizacji. Bardzo ładnie ciągnęła i dużą część dystansu przebiegła galopem co ostatnio jej się nie zdarzało :)
Podsumowując fajnie było odkryć że mogę trochę szybciej biec niż mi się do tej pory wydawało i że w Pajeczce nadal drzemie sportowy duch :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz