czwartek, 5 września 2013
Wrześniowe wakacje
No i znowu mamy wakacje :) Tym razem co prawda dosyć krótkie, bo tylko tydzień ale i tak jest super :) Od soboty jestem z Pajką w okolicach Bydgoszczy i Borów Tucholskich i staram się wypocząć ile wlezie bo ostatnio miałam wrażenie że już ledwo ciągnę. Od poniedziałku robimy sobie codziennie poranne treningi, ok. 10km po lesie z małą przerwą przy bardzo fajnej skarpie nad rzeką Brdą gdzie Pajka ma chwilę żeby zmoczyć nos i się napić. Najlepiej nam się biegało w poniedziałek, kiedy było zimno, pochmurno i wiał chłodny wiatr (nie było chyba 15 stopni). Od wtorku się ociepliło więc tempo trochę spadło, na szczęście poranki są już w miarę rześkie i nie muszę się zrywać o 5 rano. Dziś nawet udało mi się zrobić trochę podbiegów, nie tak stromych jak w Warszawie ale za to szybkim tempem i nawet Pajka trochę ze mną powbiegała bo nie chciała czekać pod drzewem i podniosła straszny lament jak kawałek odbiegłam. A po treningu i małej kąpieli w rzece oczywiście czas na sjestę:
Jutro robimy sobie małą przerwę za to w sobotę chciałabym przebiec dłuższą trasę, chociaż ma być dosyć ciepło więc wszystko zależy od tego jak Pajka będzie biec.
W sobotę przed wyjazdem byłyśmy z Kasią na kolejnym biegu w ramach przygotowań do maratonu, tym razem trasa 25km przez las, którą przebiegłam w czasie 2h:28min. Nie było tak gorąco jak poprzednim razem i biegło mi się bardzo dobrze, dopiero ostatnia 5-cio km pętla dała mi się trochę we znaki ale generalnie byłam bardzo zadowolona z całego biegu.
A teraz cały tydzień odpoczynku, czytania (kończy mi się już trzecia książka), gotowania dobrego jedzenia (w ogrodzie mamy prawie 10 ok. 30kg!!! dyń, więc od kilku dni zajadamy się plackami, zupą, leczo, ciastem i tym podobnymi potrawami z dyni) i ogólnego reeeelaksu :) Oby ten czas trwał jak najdłużej.
Leniwe wieczorki oczywiście z książką i Pajką u stóp:
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz