niedziela, 14 lipca 2013
Wakacje część pierwsza
Mam za sobą pierwszą część moich wakacji czyli 2 tygodnie urlopu. Większość tego czasu spędziliśmy w Kamieńczyku w naszym wiejskim drewnianym domu :) Obiecałam sobie dużo biegać na urlopie co zrealizowałam do pewnego stopnia czyli zamiast 4 zaplanowanych treningów w tygodniu, w obu tygodniach zrobiłam trzy. Ach to wakacyjne lenistwo... Ale za to dystans trochę większy i bardzo urozmaicony teren (dosyć trudny miejscami bo sporo piachu, czasem trawa do pół łydki itp.), ale za to Pajka była wniebowzięta. Wstawałam raniutko ok. 5-6 rano i biegłyśmy na podbój okolic. W pierwszym tygodniu przebiegłyśmy 12km, 13km i półmaraton w niedzielę czyli 21km. Byłam bardzo zadowolona z niedzielnej trasy no bo przecież w końcu muszę zacząć biegać trochę dłuższe dystanse bo październik coraz bliżej. Pajka była zachwycona naszymi porannymi eskapadami ja zresztą też. Po bieganiu było jeszcze dużo czasu na relaks, wylegiwanie się na trawce, czytanie... (i malowanie werandy co było ciężką pracą ale za to domek jest teraz jeszcze ładniejszy).
Draco też się świetnie bawił na wyjeździe, całe dnie spędzał na dworze polując na muszki i inne owady, okazało się że nie próbuje wydostać się z działki i trzyma się raczej w zasięgu wzroku więc mógł sobie swobodnie chodzić i brykać po trawce, wspinać się na orzecha i obserwować ptaszki.
W drugim tygodniu przebiegłyśmy 12km, 14,5km i 26,5km dziś (już po powrocie do Warszawy wybrałyśmy się z Kasią i Flicką do Kampinosu). 26km to już spory dystans dla mnie i byłam dosyć zmęczona pod koniec ale mam nadzieję że stopniowo będzie lepiej.
Dziś już w Warszawie staram się pogodzić z myślą że to na razie koniec wakacji (chociaż jutro jeszcze jeden dzień wolnego jupi!), planuję jeszcze na przełomie sierpnia i września wyjechać i pobiegać jak co roku po Borach Tucholskich no ale to jeszcze trochę czasu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz