wtorek, 30 kwietnia 2013

Interwały - część pierwsza

Chcąc trochę podkręcić tempo naszych treningów z myślą o ewentualnych zawodach canicrossowych na jesieni (już dawno nie byłam na żadnych głównie ze względu na brak czasu i po trochu lenistwo ponieważ zwykle są dość daleko od nas i trzeba zorganizować wyprawę) postanowiłyśmy wprowadzić treningi interwałowe. Wcześniej zdarzało nam się biegać szybszym tempem odcinki 2km (zazwyczaj 2 x 2km szybszym tempem) ale 2 km to jednak sporo i nie da się biec tak szybko jak odcinki 1km. Właśnie na takie odcinki się zdecydowałyśmy czyli 1km rozgrzewki a potem 4x 1km szybko + 1km odpoczynku truchtem. Narzuciłyśmy sobie naprawdę szybkie tempo (przynajmniej dla mnie jest to coś nowego, nigdy wcześniej nie biegałam aż tak szybko) więc trening był naprawdę intensywny. Czas w jakim udało mi się pokonać szybkie km to: 
1. 4:29
2. 4:30
3. 4:54
4. 4:37
Ciekawe jest to że ostatni km wyszedł lepiej niż przedostatni mimo że byłam już mocno zmęczona. Najfajniej w tym wszystkim odnalazła się Pajka, która już chyba trochę znudzona tempem jakie zazwyczaj mamy dziś na szybszych odcinkach poczuła znowu jak to jest szybciej biegać i odezwał się w niej ostatnio zapomniany duch rywalizacji. Bardzo ładnie ciągnęła i dużą część dystansu przebiegła galopem co ostatnio jej się nie zdarzało :) 
Podsumowując fajnie było odkryć że mogę trochę szybciej biec niż mi się do tej pory wydawało i że w Pajeczce nadal drzemie sportowy duch :)


niedziela, 28 kwietnia 2013

Niedziela - testujemy nowe buty

Dziś od rana padał deszcz i zrobiło się zimno. Po wczorajszej prawie letniej pogodzie był to mały szok. Ale nie ma tego złego ponieważ we wczorajszym upale ciężko byłoby biegać, zwłaszcza psicom a dzisiejsza temperatura była idealna. Na szczęście przestało padać i kiedy o 17 dotarłyśmy do lasu ścieżki nawet trochę podeschły. Całe szczęście ponieważ testowałam dziś nowe buty zakupione wczoraj w sklepie ERGO - Nike AIR PEGASUS. Ponieważ moje pierwsze biegowe buty zakupione 2 lata temu zdaje się że w Go Sporcie zaczęły się powoli rozpadać postanowiłam kupić nowe, tym razem wybrane nie ze względu na to że tanie (kiedy kupowałam pierwsze buty nie byłam jeszcze pewna czy bieganie mnie wciągnie więc nie chciałam za dużo inwestować na wszelki wypadek gdyby okazało się że buty wylądują w szafie). Na szczęście tak się nie okazało więc tym razem postanowiłam dobrać sobie buty odpowiednie dla mnie. W tym celu umówiłyśmy się z Kasią (która też chciała kupić buty) na analizę naszego biegania w celu dobrania odpowiedniego rodzaju buta. Takie badanie trwa ok. pół godziny, na podstawie analizy kroku biegowego i kilku innych czynników typu ilość przebieganych kilometrów tygodniowo, rodzaj podłoża itp. proponowane są konkretne modele. Przymierzyłam 4 pary i zdecydowaną rewelacją okazał się właśnie model Pegasus, są mega wygodne i mam wrażenie że stopa odbija się bardziej sprężyście niż w innych modelach, które przymierzałam. Butki kosztowały mnie 429zł co nie jest może małą kwotą ale nie jest też ceną wygórowaną a komfort biegania jest naprawdę duży. 


Dziś żeby przetestować nowe buty zaplanowałyśmy dłuższą trasę, w sumie 14,2 km. Biegło mi się naprawdę dobrze, buty przeszły nawet test bojowy kiedy przeskakując duży pień leżący na ścieżce wpadłam na Flickę, która chciała być pierwsza po drugiej stronie pieńka i poleciałam w liście. Butki się trochę przybrudziły no ale taki los jak się biega po lesie i po błocie :) 
Pajeczka dziś też miała dobry dzień, nie wiem czy to chłodniejsza pogoda na nią wpłynęła ale biegła bardzo chętnie i chwilami ostro rwały z Flicką do przodu nadając fajne tempo. Podsumowując bardzo udany trening i dla nas i dla psiaków :)

piątek, 26 kwietnia 2013

O poranku

Dziś pobudka o 6 rano rano, za oknem słoneczko aż się chciało wstawać :) Ponieważ w poranki w które biegamy nie jeździmy do lasu ponieważ nie mam aż tyle czasu (no chyba że bym wstawała o 5 :) a nie chciało mi się miotać się po dolince, wymyśliłam nową trasę i pobiegłyśmy na skarpę. Jest to bardzo fajna trasa, która częściowo biegnie niewielkim lasem. No i przede wszystkim wreszcie jakieś urozmaicenie. Trasa ma 7km w sam raz jak na dobry początek dnia :) 
Wszędzie coraz bardziej zielono i poranne bieganie zamieniło się w prawdziwą przyjemność. Po powrocie do domu był jeszcze czas na prysznic i pyszną kawę z czekoladowym mlekiem sojowym a potem na rowerek i na 9 do pracy :)



sobota, 20 kwietnia 2013

Wiosennie


Trochę się wydarzyło od mojego ostatniego wpisu. 24 marca przebiegłam swój pierwszy pół maraton z czasem 2:09:19 :) Oczywiście bez Pajki :) Potem niestety dopadła mnie grypa, która spowodowała prawie 3 tygodniową przerwę w bieganiu. Od dwóch tygodni powoli wracam do formy, udało się w tym czasie zrobić 5 treningów, jeden krótszy na dolince i 4 w lesie kabackim (dzięki temu że miałam w tym tygodniu pracę na 12 mogłyśmy jechać rano do lasu w tygodniu). Dziś byłam w lesie sama ale za to z Pajką i z Fliką (Kasia nie mogła dziś ze mną jechać). Już dawno nie biegałam z dwoma psami, Flika bardzo ciągnęła (Pajeczka trochę się ostatnio leni) i narzuciła ostre tempo więc dzisiejszy trening był najbardziej intensywny z całej piątki, ale to dobrze, znaczy się że forma powoli wraca. W lesie było bardzo przyjemnie, byłam tak pod wieczór i fajny klimat był. W sumie w tym tygodniu przebiegłam z Pajką 27km. Z nowości, które jeszcze się ostatnio wydarzyły to ponieważ w końcu dotarła do nas wiosna wyciągnęłam wreszcie rower i jeżdżę na nim do pracy :)