Przyszła jesień a wraz z nią regularne treningi :) Co prawda w tym sezonie nie planujemy żadnych zawodów więc bieganie będzie dla czystej przyjemności ale żeby nie stracić formy obiecuję sobie że będzie ono regularne, w tygodniu w okolicach domu a w weekendy albo na działce albo w lesie kabackim. W ten weekend właśnie jesteśmy na działce (przyjechaliśmy w piątek wieczorem) więc w sobotę rano po tym jak obudziło mnie strzelanie drewna w kominku (uwielbiam jesień w wiejskim drewnianym domu gdzie trzeba palić drewnem :) ), wskoczyłam w strój biegowy i razem z Pajką ruszyłyśmy przez łąki w stronę lasu. Poranek był deszczowy, nawet się bałam że nas zmoczy ale w drodze nagle się wypogodziło i wyszło słońce. Widok jesiennych łąk i lasu w porannym słońcu jest niesamowity, za te widoki między innymi kocham moje bieganie z Pajką w terenie.
Pani robi zdjęcia to trochę odpocznę:
Reszta weekendu zleciała nam na pracach w ogrodzie: koszeniu trawy i grabieniu liści, spacerach po okolicy, wizycie znajomych i relaksowaniu się przy kominku. Gdy praca w ogrodzie trwała w najlepsze Pajka uznała że to świetny moment na regeneracyjną drzemkę:
A jutro 4:30 rano pobudka i powrót do Warszawy do pracy :( No ale weekend mega udany więc nie będę płakać, mam nadzieję że za tydzień też przyjedziemy i jakiś fajny trening po okolicznych lasach zrobimy :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz