sobota, 4 października 2014

Wreszcie weekend :)

Tydzień szybko zleciał i znowu mamy weekend :) W tygodniu wypadł mi jeden trening i biegałam tylko w czwartek ale i tak jestem zadowolona bo po pracy i angielskim byłam już mega zmęczona ale mimo to wyszłam pobiegać. Za to dziś rano odespałam trochę tygodniowe zmęczenie i w promieniach porannego słoneczka wyruszyłyśmy z Pajką na trasę. Wczoraj przyjechaliśmy na działkę więc wystarczyło wyjść z domu i już miałyśmy przed sobą łąkę:


Po krótkiej rozgrzewce ruszyłyśmy przed siebie. Mimo że jak wychodziłam z domu było tylko 5 stopni to w słońcu od razu zrobiło mi się cieplej. Pobiegłyśmy spokojnym tempem przez łąkę, potem las, potem znowu łąki skrajem lasu. Wybrałam dziś trochę inną trasę bo tydzień temu było sporo piachu po drodze i miałyśmy trochę urozmaicenia. Widoki były cudowne, jesienne kolory na łąkach w porannym słońcu.


W drodze powrotnej puściłam Pajkę trochę luzem żeby mogła chwilę pohasać i urządziła sobie interwały: biegła pędem przed siebie po czym zatrzymywała się żeby coś powąchać i znów pędem przed siebie. Krótki odpoczynek w trawie:


I dalej piękną trasą przez las:


Bardzo przyjemna wycieczka biegowa po okolicy. Po powrocie czekało mnie energetyczne śniadanko (czerwona fasolka z pomidorami i papryką) ugotowane na wiejskiej kuchni (Pajka dostała swoje jedzonko) i po krótkim odpoczynku praca w ogrodzie. Pajka w tym czasie wygrzewała się na słoneczku a Draco buszował po okolicy. Tak się tym zmęczył że wieczorem opadł z sił :)


A jutro jeszcze niedziela, dalsze prace w ogrodzie ale też relaksik i na pewno jakiś fajny spacer do lasu :)